KIEDY BĘDZIE KONIEC ŚWIATA?

KIEDY BĘDZIE KONIEC ŚWIATA?

Pytanie o koniec świata jest tak stare, jak sam świat. Z jednej strony odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy, żeby jakaś grupa złych ludzi zmówiła się ze sobą, aby zniszczyć ziemię. Jest to możliwe, zwłaszcza w erze bomb atomowych i innej broni masowego rażenia. Zginą wszyscy ludzie, zwierzęta, zostanie zniszczona flora i fauna, jeśli nie od razu, to na pewno od napromieniowania. Ale przecież świat, to nie tylko ziemia. Są jeszcze inne planety i inne słońca. No właśnie! To jest druga strona tego samego pytania – o wiele trudniejsza.

Oto jesteśmy świadkami oczekiwania na koniec świata, który (według różnych ludzi) miał nastąpić w określonych momentach historii. Niektórzy bali się. Inni z euforią czekali. A jeszcze inni setnie się bawili. Koniec świata nie nastąpił i trzeba żyć dalej…

Takie samo pytanie zadawali Jezusowi apostołowie: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?” (Mt 24, 3). Apostołom chodziło nie tylko o datę zburzenia świątyni jerozolimskiej, ale również o datę powtórnego przyjścia ich Mistrza. I w odpowiedzi usłyszeli: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: »Ja jestem Mesjaszem«. I wielu w błąd wprowadzą” (Mt 24, 4-5). Ewangelista Mateusz zanotował, że Jezus mówi o znakach, jakie nastąpią zanim On przyjdzie ponownie: prześladowanie uczniów, zburzenie Jerozolimy, znaki na niebie. „Słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku, gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich” (Mt 24, 29-30).

Tak więc można przyjąć, że powtórne przyjście Chrystusa na ziemię wiąże się z końcem świata. W tym wypadku nie chodzi o zniszczenie ziemi, ludzi i całego kosmosu. To wszystko będzie miało inny wymiar. Apostołów interesują nie tylko znaki. Chcą znać dokładną datę powtórnego przyjścia Chrystusa. On im jednak tak odpowiedział: „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” (Mt 24, 36). W tym momencie zamyka się cała sprawa. Dla nas, wierzących w Chrystusa, najważniejsza jest wiara w to, że On powtórnie do nas przyjdzie. Będzie wtedy nowe niebo i nowa ziemia* 1. Najważniejszą rzeczą w tym życiu jest świadczyć niezłomnie o Chrystusie. Fałszywe proroctwa tylko odciągają nas od tego, co najważniejsze. Dla nas nie jest ważne, czy koniec świata (czyli ponowne przyjście Chrystusa) będzie dzisiaj, jutro czy za ileś lat. Najważniejsze jest to, że wierzymy, iż On jest Alfą i Omegą czyli Początkiem i Końcem wszystkiego. I właśnie taka wiara odróżnia nas od tych, którzy chcieliby znać datę końca świata.

Przeżyliśmy zaćmienie słońca (11 sierpnia 1999). Istnieje taka ciekawa opowiastka na ten temat. Otóż w ubiegłym stuleciu, gdzieś na zachodzie Stanów Zjednoczonych, odbywało się posiedzenie parlamentu stanowego. Wtedy nastąpiło zaćmienie słońca. Posłowie wpadli w panikę, a prelegent odezwał się w ten sposób: Panowie posłowie! W obecnej chwili istnieją tylko dwa problemy, jednakże z jednym i tym samym rezultatem: albo Pan przychodzi – to powinien nas wówczas zastać przy pracy; albo też nie przychodzi – wtedy nie istnieje żaden powód, aby pracę przerywać!

Comments are closed.